Rzucenie palenia to ogromna satysfakcja…
Nie wspominajac o innych bardzo wymiernych korzysciach!!!
Wiem o tym, bo rzucilem palenie dwa razy w zyciu!
I papierosy zawsze mi niezwykle smakowaly, a zaciagalem sie – jak to sie dawniej mawialo – do piet!!!
Raz zrobilem sobie taki prezent pod choinke i wtedy (po dwudziestu latach palenia) od pazdziernika zmniejszalem dawke z ponad 35 Carmenow dziennie do 5 w przeddzien Wigilii.
A w Wigilie zapalilem jednego rano, jednego w poludnie i jednego do wieczerzy!
I nie palilem bez zadnych problemow przez 8 lat!
W bardzo stresujacych warunkach wyczerpujacej pracy zaczalem palic, a kiedy po 9 latach moj kolega z pracy zmarl na raka pluc – wymyslilem sobie takie haslo-memorial, ku pamieci tego kolegi i ku przestrodze czy raczej ku pomocy wszystkim, ktorzy serio chca rzucic palenie: „RZUC PALENIE O 30 LAT WCZESNIEJ!!!”.
Jesli musisz zapytac: „o trzydziesci lat wczesniej niz CO???” – to znaczy, ze nie chwytasz istoty rzeczy!
I wtedy rzucilem palenie z dnia na dzien kilka dni po jego smierci!
Wiec znam z autopsji obie metody i twierdze, ze obie sa jednakowo dobre!
Rzucenie palenia jest to moim zdaniem wylacznie kwestia DECYZJI I DYSCYPLINY WEWNETRZNEJ!
Natomiast RZUCANIE PALENIA – to jest taka idiotyczna gra z samym soba w bambuko!
I niestety wielu lubi takie gry i oni potrafia (oczywiscie litujac sie nad soba i angazujac w to wszystkich dookola) prowadzic je przez cale swoje smierdzace i krotkie zycie palacza!